sobota, 10 marca 2012

O północy w Paryżu


Filmy Allena mają w sobie coś takiego, że im więcej się ich obejrzy, tym większym fanem jest się nie tylko każdego z osobna, ale całego stylu, który reprezentują.
Mam problem z tym filmem. Mam bardzo poważny problem - bo nie jestem w stanie znaleźć jakąkolwiek wadę, aby mu ją wytknąć. Może tylko to, że aktor grający Hemingway'a jest podobny do prawdziwego Hemingway'a jak Kalisz do Megan Fox, ale już jeśli chodzi o grę aktorską, spisał się doskonale. W ogóle zresztą gra aktorska jest ogromnym atutem tego filmu. Jak dla mnie szczególnie popisał się Adrien Brody, odtwórca roli Salvadora Dali, ale tu nawet główny bohater grał dobrze, co nie zdarza się często, nawet u Allena (starczy przypomnieć sobie tego uśmiechniętego idiotę, który był główną wadą "Vicky, Cristina, Barcelona").
Ale przede wszystkim - fabuła. A ta była totalnie epicka. I to nic, że tak naprawdę stanowiła tylko pretekst do władowania do filmu możliwie dużej ilości słynnych artystów z początków XX wieku i uczynienia z głównego bohatera alter ego Woody'ego - uczyniono to bowiem tak bezpretensjonalnie i z taką prostotą, że ma to swój urok. Jeśli coś bym miał zmienić w tym filmie, to wykasować przynajmniej część pokazu paryskich slajdów z początku - można przy nich zasnąć, tak się przeciągają. To cholerny film, a nie folder reklamowy miasta. Kuleje także nieco muzyka - w kółko puszczany ten sam kiczowaty smęt w porównaniu choćby z popisami Gulii i Tellarynów znanych z wymienionego powyżej "Vicky, Cristina, Barcelona" wypada naprawdę słabo.
Jednak to są drobiazgi - w końcu to jest film, w którym przewijają się postaci Hemingwaya, Picassa, Dalego, Tolouse-Lautreca... I prawdę mówiąc już samo to jest ogromną zaletą. Allen popisał się niesamowitym talentem odtwarzania postaci historycznych (nawet jeśli przy Hemingway'u casting nieco zawiódł) i Oscar za scenariusz był jednym z niewielu naprawdę zasłużonych w tym roku.
Właściwie to by było na tyle. Ciężko mi jest się rozpisywać o tym filmie, bo, jak już wspomniałem, ma praktycznie same zalety. Polecam z całego serca i mniej więcej dziesięciu centymetrów jelita cienkiego!

Ocena końcowa:
9+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz