piątek, 10 lutego 2012

Dziewczyna z tatuażem


Na wstępie zaznaczę, że trylogii "Millenium" nie czytałem, toteż nie będę oceniać tego filmu pod względem wierności oryginałowi. Ze słyszenia wiem, że klimat się mniej więcej zgadza, choć film skupia się na nieco innych wątkach niż "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", ale to tylko ze słyszenia.
Słowem-klucz w przypadku "Dziewczyny z tatuażem" jest: klimat. To właśnie na tym ten film jedzie. Na ciężkim, ponurym, gotyckim klimacie, na zbrodniach, gwałtach, torturach, narkotykach i nastroju mrocznej tajemnicy.
Mógłbym co prawda po prostu napisać, że to film o dziennikarzu, który wspólnie ze swą babochłopią kochanką stara się odgadnąć, który z okolicznych nazistów od kilkudziesięciu lat morduje nastolatki, ale mam wrażenie, że to by nie oddało istoty rzeczy.
W każdym bądź razie gra aktorska jest świetna. Daniel Craig, jak zwykle w roli ponurego gliniarza... I tak, wiem, że w tym filmie jest dziennikarzem, ale ten facet nawet jak grał Jamesa Bonda wciąż był ponurym gliniarzem... I niejaka Mara Rooney w roli tytułowej dziewczyny z tatuażem, która wygląda jak mniej kobieca wersja Marilyna Mansona i zachowuje się jak komiksowy seryjny morderca, ale i tak jest pozytywną bohaterką.
Plus garstka aktorów grająca okolicznych nazistów, która gra jak to zwykli grywać aktorzy odtwarzający w kryminałach role podejrzanych - tak, by nie dało się odróżnić jednego od drugiego.
Fabuła... Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jest głupia. Ale jest na tyle gotycko mroczna, że można jej to wybaczyć. I właściwie nie powinienem więcej dodawać, coby się od spoilerów uchronić.
Film ogląda się świetnie, choć ambitne dzieło to to nie jest. Chociaż chwilami całkiem nieźle udaje, że jest. Co nie zmienia faktu, że polecam i czekam na kontynuację może nie z niecierpliwością, ale ze sporym zainteresowaniem.

Ocena końcowa:
8+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz