niedziela, 1 stycznia 2012

Terminator


Klasyka także podlega ocenie. "Terminator" to niewątpliwy klasyk gatunku i z pewnością jeden z najbardziej wciągających filmów, jakie zaistniały na srebrnym ekranie, jednakże nie znaczy to, że nie ma wad.
Z pewnością podstawową zaletą jest gra aktorska - Schwarzenegger odwala świetną robotę. Może nie aż tak dobrą, jak w drugiej części - ma tu zresztą o wiele mniej do zagrania - ale wyciska z postaci T800 tyle, ile może. Niech kto mówi co chce, Arnie jest naprawdę doskonałym aktorem. Pozostali także dają radę, choć już bez ekscesów.
"Terminator" ma jednak wiele wad typowych dla filmów Camerona. A więc po pierwsze - jest pretensjonalny. Może nie aż tak, jak - będący po części jego plagiatem - "Matrix", ale nadal klimat bywa przesadzony, symbolika naciągana, a postapokaliptyczne wizje - zabawne. Znaj proporcjum, mocium panie.
Akcja jednak poprowadzona jest bardzo sprawnie, ustrzegając się zarówno od nadmiernej gonitwy myśli jak i od dłużyzn - jest to zresztą tradycyjnie główny atut pana Camerona. Sceny walki i strzelaniny potrafią utrzymać w napięciu, jednak nie aż takim, żeby nie dało się spokojnie sięgnąć po pop-corn w kulminacyjnym momencie.
Efekty specjalne i muzyka - istnieją. Nie powalają na kolana, ale całkiem znośnie komponują się z całością filmu, czyniąc go na tyle strawnym, że mimo wszystko raczej nie ma się ochoty na przejście od razu do kontynuacji.
Reasumując - polecam. "Terminator" wytrzymał próbę czasu i nadal jest solidnie zrobionym filmem akcji. Głębi w nim się raczej nie uświadczy (choć skoro zdaniem niektórych "Zmierzch" jest ambitnym kinem to kto wie...), ale z pewnością jest on w stanie dostarczyć solidnych pokładów rozrywki.
A to jest chyba w kinie akcji najważniejsze.

Ocena końcowa:
7+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz