wtorek, 13 września 2011

Mroczny rycerz


Najnowszy film o Człowieku-Nietoperzu jest zarazem najwierniejszym komiksowi.
Co prawda już "Batman: Początek" zachował z owego ogólny klimat i charaktery postaci, o tyle "Mroczny rycerz" już jawnie wzoruje się na fabule słynnego komiksu Alana Moore'a pod tytułem "Zabójczy żart". Akcja komiksu polega na tym, że Joker postanawia przemienić nieskazitelnego obrońcę sprawiedliwości - Gordona - w podobnego sobie szaleńca i tym sposobem zagrać Batmanowi na nosie. Tę historię twórcy filmu połączyli z inną, znaną z nie mniej kultowego "Długiego Halloween" - historią przemiany szlachetnego prokuratora Denta w demonicznego Two-Face'a. Upraszczając: Denta wstawili w miejsce Gordona i zmienili zakończenie tego wątku na bardziej pesymistyczne.
Nie znaczy to jednak, że "Mroczny rycerz" nie ma w sobie nic oryginalnego - choćby akcja z dwoma statkami, czy specyficzny image Jokera.
Ano właśnie - Joker. Nagradzana i wielbiona rola nieboszczyka Ledgera zdecydowanie zasłużyła na wszelkie pochwały. Może ten Joker nie jest z wyglądu ani trochę podobny do komiksowego (paradoksalnie bardziej przypomina go ten nicholsonowski), ale już charakter, sposób zachowania, groteskowa groza - te elementy zostały oddane znakomicie.
Świetnie się sprawdził również i pan Eckhart, który wcielił się w Harvey'a Denta. Tak to powinno wyglądać, a nie jak ten wymoczkowaty klaun z "Forever".
Klimat, atmosfera filmu - wprost przytłacza. Niezbyt realistyczne wydarzenia zamiast go zniweczyć, jeszcze go potęgują. Bardzo fortunnym pomysłem było rozwinięcie wątku Gordona i bardzo dobrze go zrealizowano. Sama akcja jest poprowadzona inteligentnie, nie przytłaczając widza setką nowych faktów na minutę, ale także nie przynudzając. No i to zakończenie - he's the Dark Knight! Oglądałem ten film ze cztery razy, a nadal na końcu mnie aż ciarki przechodzą.
Reasumując - film jest dobry zarówno jako głęboki spektakl, do wczucia się w psychologię bohaterów i zastanowienia się nad słusznością ich wyborów (Batman, w przeciwieństwie do poprzedniego filmu nie jest już plastikową kukłą Wujka Samo-Dobro), jak i jako rozrywkowy film akcji do żarcia pop-cornu i siorbania coli.
Sądzę, że taki właśnie efekt pan Nolan chciał uzyskać. I udało mu się to doskonale.

Ocena końcowa:
9+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz